Szczecin, jakiego już nie ma

Ekspozycja z nielicznych fragmentów składa przedwojenne miasto, a w zachowanych pamiątkach poszukuje ducha jego mieszkańców z czasów błyskawicznego rozwoju, gdy każdej dziedzinie życia towarzyszył postęp oraz coraz nowsze udogodnienia. 

Pod koniec XIX wieku stolica Prowincji Pomorskiej stawała się nowoczesnym miastem, z rozwiniętą siecią komunikacji miejskiej, wyśmienitymi lokalami i restauracjami, zachwycającymi domami handlowymi i miejscami użyteczności publicznej jak kina, teatry, domy koncertowe czy muzea. Stosunkowo szybko powstało śródmieście z efektowną zabudową wzdłuż szerokich ulic i okazałych placów, liczne gmachy, szkoły, zieleńce oraz, przyciągający spacerowiczów i dziś, reprezentacyjny kompleks Hakenterrasse (obecne Wały Chrobrego). 

Zmianę panoramy miasta zauważało wielu malarzy, dla których szczególnie atrakcyjnym rejonem był zawsze ruchliwy port i nabrzeża Odry. Prezentowane na wystawie widoki Fritza Hansa Modrowa, Wilhelma Hoffmana, Willy’ego Stöwera oraz innych artystów pozwalają zrozumieć, czym żyło miasto tamtego okresu. Przyciągającym uwagę dziełem jest „Port w szczecinie” sygnowany inicjałami JR z 1899 roku, przedstawiono na nim z niezwykłą precyzją takielunek, szycia żagli oraz detale pozwalające na identyfikację niektórych z zacumowanych jednostek. Nastrój przedwojennego Szczecina oddają także charakterystyczne widoki Starego Miasta, które odnaleźć można na obrazach Helene Runge („Widok na wieżę zamkową”) czy Oswalda Poltego („Rynek Sienny w Szczecinie”).

W pejzażu miasta, obok portu i stoczni, pojawiały się wówczas duże zakłady przemysłu metalowego i maszynowego, takie jak huta „Kraft”, czy zakłady konstrukcji stalowych J. Gollnowa. Skrzydła na europejskim rynku motoryzacyjnym rozwinęła fabryka Stoewera znana wcześniej w całych Niemczech z niezawodnych maszyn do szycia, pisania oraz rowerów. Lokalnie rozwijało się browarnictwo, gdzie dominowały określane mianem „Trzech Króli” firmy „Borisch”, „Elysium” i „Bergschloss”. Obok dużych, działały w Szczecinie liczne małe zakłady, odpowiadające również na wyszukane potrzeby mieszkańców miasta, jak sklep jubilerski złotnika Wilhelma Schellmanna. 

Szczecin przełomu XIX i XX wieku był urokliwym miastem, którego mieszkańcy tworzyli i otaczali się sztuką, wytwornym rękodziełem, czy wyszukanymi bibelotami. Prezentowany na wystawie z pozoru przypadkowy zestaw przedmiotów codziennego użytku i osobistych pamiątek to ślady zarówno po tych, dla których Szczecin był domem od pokoleń, jak i tych, którzy przyjechali do miasta za pracą lub szczęściem w interesach. 

Oznaką mieszczańskiego dobrobytu było ufundowanie w 1898 roku fontanny z bogatym przedstawieniem figuralnym, projektu Ludwiga Manzla, przy ówczesnym ratuszu. Jej część centralną stanowiła postać mitycznej Sediny, uosabiającej hanzeatyckie miasto Stettin. Brązowy model tej zaginionej w czasie drugiej wojny światowej rzeźby jest dziś wizytówką muzealnej ekspozycji, symbolizującą par excellence Szczecin, jakiego już nie ma.