Wystawa czasowa: "Śmierć w sztuce" w ramach projektu LOGOSFERA

Temat śmierci to „temat nielubiany”, obciążony swoistym tabu. Wydaje się jednak szczególnie ważny w czasach, gdy – z jednej strony – niektórzy światowi artyści przełamują tabu śmierci, czyniąc to bulwersująco powierzchownie: głównie w celu epatowania grozą i makabrą oraz zaskakiwania czymś, „czego jeszcze nie było”.

Z drugiej zaś strony filmy i telewizyjne kreskówki zamieniają zabijanie i śmierć w zabawę oraz towar, a gry komputerowe zapewniają: „masz jeszcze pięć żyć…”.

Od zarania cywilizacji temat śmierci jest zagadnieniem inspirującym artystów. Dowody tego zainteresowania znajdujemy w najstarszych wykopaliskach, gdzie liczne obiekty świadczą o szacunku wobec śmierci i zmarłych, wpisane są w swoisty obyczaj, którego celem było oswojenie członków społeczności z tym, co nieuniknione. Na przestrzeni wieków ta zasada nie uległa zmianie. Żadna religia – a zarazem żadna obyczajowość czy sztuka – nie pomija problemu śmierci oraz tego, co po niej ma się zdarzyć. Znajduje to odbicie we wszelkich rodzajach twórczości i na różnych jej poziomach: w kulturze ludowej i sztuce wysokiej – tak religijnej, jak i świeckiej. Jednak śmierć jako temat dzieła sztuki to nie tylko odbicie zachowań społecznych czy religijnych. Niezależnie od tych elementów zbiorowej świadomości jest ostatecznym doświadczeniem, z którym każdy człowiek musi się zmierzyć mniej lub bardziej samotnie. Ks. prof. Józef Tischner w Nadzieja czeka na słowo pisał: Cóż wiemy o śmierci? Że jest przepływaniem istnienia w nieistnienie, że jest wielkim doświadczeniem samotności, że jest związana z absurdalnym bólem, że przenika nas niewysłowioną trwogą. No i – że jest wszędzie. Ta śmierć jest wszędzie: obok nas i w nas. Myśmy łupina tylko i listowie. A wielka śmierć, którą ma każdy w sobie, to jest ów owoc, o który zabiega wszelki byt. 

Na wystawie Śmierć w sztuce, która stanowiła tło tegorocznej LOGOSFERY, prezentujemy eksponaty ze zbiorów Muzeum Narodowego w Szczecinie: rzeźby, obiekty funeralne, między innymi XVII-wieczne tarcze sarkofagowe z herbami i inskrypcjami z Pomorza Zachodniego, pomorskie epitafia, XIX-wieczny czepek i kokardę z sarkofagu księżnej Elżbiety Krystyny Ulryki Brunszwickiej. Wśród obrazów zgromadzono: Na etapie Jacka Malczewskiego, Topielec Alfreda Geislera, Śmierć Dantego Ottona Friedricha, Portret mężczyzny z różą na tle sceny Zmartwychwstania malarza pomorskiego czy obraz naśladowcy Federica Barocciego Złożenie do grobu, a także portrety trumienne, tak charakterystyczne dla sztuki polskiej okresu baroku, stanowiące element castrum doloris ze zbiorów klasztoru dominikanów w Gidlach. 

To co nie jest utrwalone, jest niczym, to co utrwalone, jest martwe – napisał Paul Valèry, oddając sedno tego, co łączy sztukę ze śmiercią.

Portret trumienny to portret zmarłego malowany techniką olejną na blasze, umieszczany w wezgłowiu trumny, by zmarły niejako mógł uczestniczyć w ceremonii pogrzebowej. Portrety trumienne tworzono głównie przedstawicielom szlachty lub duchowieństwa. Po pogrzebie wieszano je w kościele, kaplicy bądź krypcie, w zależności do tego, gdzie zmarły był protektorem.

„Taniec śmierci” był jedną z najpopularniejszych alegorii w sztuce plastycznej i literaturze późnego średniowiecza. Przedstawienia tego typu powstawały jako upomnienie przed nieuchronnym śmiertelnym losem, ale także jako wyraz rozczarowania marnością świata i skargi na przemijanie. Obraz Taniec śmierci z klasztoru św. Anny w Aleksandrówce koło Przyrowu, prezentowany na szczecińskiej ekspozycji, stanowi replikę kompozycji o tym samym tytule, przechowywanej w krakowskim kościele oo. Bernardynów na Stradomiu. Oryginał namalowano pod koniec XVII lub na początku XVIII wieku na podstawie miedziorytu Paula Fürsta z około 1635–1666. Krakowskie malowidło posłużyło jako inspiracja dla powstających w XVIII i XIX wieku licznych wersji o różnym stopniu wierności, między innymi w Kalwarii Zebrzydowskiej (1769) czy Węgrowie. Dzieło z klasztoru św. Anny jest najwierniejszą spośród znanych kopii obrazu krakowskiego i, jak należy przypuszczać, wykonane zostało w Krakowie bezpośrednio na podstawie oryginału, a może nawet przez ten sam warsztat malarski.

Wystawa odbywa się w ramach projektu LOGOSFERA, który jest przedsięwzięciem organizowanym przez Muzeum Narodowe w Szczecinie wraz z Klasztorem Ojców Dominikanów w Szczecinie oraz Fundacją Veritas. W jego ramach odbywają się seminaria, spotkania i warsztaty dotyczące między innymi teologii, filozofii, psychologii i kultury, skupiające się wokół pytań o człowieka, Boga i świat. Autorzy prowokują do podjęcia myślenia, które służyłoby pełniejszemu życiu. Projekt kierowany jest do wszystkich osób twórczo poszukujących, chcących zmierzyć się z różnymi punktami widzenia.

 

Wystawa prezentowana jest w Muzeum Narodowym w Szczecinie, Muzeum Tradycji Regionalnych, ul. Staromłyńska 27.

 

Kuratorka i autorka tekstów: Krystyna Milewska

Współpraca kuratorska: Dorota Obalek-Bylak

Projekt graficzny: Filip Bylak

Korekta: Bartosz Zasieczny

Fotografie: Arkadiusz Piętak, Grzegorz Solecki 

Organizacja: Wiesława Holicka

Aranżacja plastyczna: Elżbieta Kamińska, Grażyna Tokarczyk

Aranżacja techniczna: Grzegorz Czajka, Jarosław Napierski, Ryszard Plota

Projekt oświetlenia: Andrzej Kulpa

Opiekun ekspozycji: Bożena Bułgajewska

 

Organizatorzy

Fundacja Veritas

Muzeum Narodowe w Szczecinie

Klasztor Ojców Dominikanów w Szczecinie

Partnerzy

Wydawnictwo w drodze

Secesja Café